Gdy sięgałam po pierwsze tomy serii Lux byłam bardzo ciekawa i zaintrygowała tą historią. Jednak im dalej tym mniej mnie się to wszystko podobało, a i jakość polskich wydań była dość słaba. Ale zacznijmy od początku.
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tytuł: Opposition
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2015
Moja ocena: 5/10
Opposition to piąty, ostatni tom serii. Po spektakularnej rozróbie w Las Vegas i ujawnieniu istnienia kosmitów, na Ziemię przybyło mnóstwo nowych Luksjan. Daemon i jego rodzeństwo znalazło się pod wpływem nowoprzybyłych. Więź, która z nimi czuli była niezwykle silna, tak że nie mogli się im oprzeć i musieli dołączyć do grupy.
Kat tymczasem ukrywa się w bezpiecznym domu z Lukiem, Archerem i Beth, która jest w ciąży. Konieczność zmusza dziewczynę do opuszczenia bezpiecznej kryjówki. Zostaje schwytana przez Luksjan i oczywiście trafia do miejsca, w którym jest Daemon. Okazuje się, że chłopak tylko udawał, że jest pod wpływem nowych, a uchroniła go od tego oczywiście więź z Kat.
Jak dla mnie w tej książce nie ma żadnych nowych i zaskakujących pomysłów, wydarzeń, rozwiązań. Kat i Daemon są w stanie pokonać wszystko bo się kochają. Jak na przykład na końcu Daemon cudem przeżywa śmiertelny postrzał, tylko dlatego, że obiecał Kat, że jej nie opuści.
A ta cała końcówka z Ethanem i zemstą. Chyba najbardziej naciągane rozwiązanie jakie mogło być i według mnie wyciągnięte zupełnie z kapelusza. Gdyby wcześniej były jakieś wzmianki, wskazówki (oprócz wspomnienia o kolorze jego oczu w którymś z pierwszych tomów i jeszcze bardzo niewielu innych momentów gdzie ten człowiek się pojawił). Ale tak właściwie nagle, znikąd okazuje się, że to on wszystko za wszystkim stoi.
Jedną z ciekawszych postaci moim zdaniem był Luc i żałuję, ze było go tak mało w całej serii. Polubiłam go bardziej niż Daemona- nienawidzę cię- jesteśmy połączeni- kocham cię i Kat, której jedyną cechą było to, że kochała książki. Na uwagę, oprócz Origina, zasługuje jeszcze pełna energii, szalona Dee, którą kocham.
Przyznam się, że po ten tom sięgnęłam tylko i wyłącznie z ciekawości, czy wydawnictwo tym razem przyłożyło się do tłumaczenia i korekty. No i cóż. Było lepiej niż w poprzednim tomie, jednak błędy się pojawiały. Literówki, chwilowa zmiana płci przy wypowiedziach, niektóre zdania dziwnie brzmiały i był użyty dziwny szyk.
Podsumowując. Książka średnia, nawet bardzo. Zdecydowanie dla fanów serii, ale jeśli przy poprzednich tomach czuliście niedosyt czy rozczarowanie to ta książka Was nie zadowoli. Nie wnosi ona właściwie nic nowego i odkrywczego do historii.
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz