Dzisiaj mam dla Was kilka slow o wspaniałej książce, która skradła moje serce. Przedstawiam Wam Światło, którego nie widać Anthony'ego Doerra.
Autor: Anthony Doerr
Tytuł: Światło, którego nie widać
Wydawnictwo: Czarna owca
Rok wydania: 2015
Moja ocena: 9/10
Druga wojna światowa to jeden z niewielu okresów historycznych, który mnie w pewien sposób fascynuje i ciekawi. Do tej pory najbardziej lubiłam trzymające w napięciu thrillery szpiegowskie, ale od jakiegoś czasu sięgam też po inny typ książek z druga wojną w tle. Są to książki przedstawiające życie zwykłych ludzi, pokazujące codzienne problemy i sposoby na radzenie sobie z nimi.
Anthony Doerr w swojej książce przedstawia losy kilkorga osób, które różne sploty wydarzeń doprowadziły do malowniczego miasteczka na wybrzeżu Bretanii Saint-Malo.
Historia opowiadana jest z perspektywy kilku osób, a bohaterów poznajemy kilka lat przed rozpoczęciem wojny.
Główną bohaterką jest Marie-Laure, mieszkająca wraz z ojcem w Paryżu. W bardzo młodym wieku straciła wzrok i od tamtego czasu uczy się świata poprzez słuch i dotyk. Jej ojciec pracuje w muzeum, a gdy Niemcy wkraczają do Francji ucieka wraz z córka do stryja w Saint-Malo.
Tam w skutek różnych wydarzeń Marie-Laure zmuszona jest radzić sobie sama w oblężonym mieście. Jak się okazuje bomby nie są jedynym zagrożeniem jakie jej grozi.
Werner Pfenning przeszedł długą drogę od dzieciństwa w domu dziecka w Zollverein do służby w elitarnej jednostce Wehrmachtu. Towarzyszymy mu od chwili, gdy jako mały chłopiec znajduje i uruchamia swoje pierwsze radio. obserwujemy jak rozwija swoje zdolności, trafia do szkoły wojskowej, gdzie młodzi ludzie przygotowywani są do wojny. Dzięki swoim zdolnościom Werner trafia do jednostki polującej na aliantów, którzy za pomocą radia przekazują sobie informacje. I właśnie te działania doprowadzają go do Saint-Malo, gdzie oprócz wykonywania obowiązków odkryje sekret z dzieciństwa.
Jest jeszcze jeden bohater, Reinhold von Rumpel, który w skutek poszukiwań legendarnego kamienia trafia do Saint-Malo.
Losy ich wszystkich w pewnym momencie łączą się i choć trwa to wszystko chwilę w tym momencie najbardziej uwidaczniają się charaktery naszych bohaterów, oraz to jak wpłynęła na nich wojna.
Światło, którego nie widać to druga książka nagrodzona Pulitzerem jaką przeczytałam i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Oczywiście miałam co do niej wysokie oczekiwania, ale szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś bardziej wzniosłego stylistycznie i zdecydowanie mniej ludzkiego i przystępnego.
Książka była dla mnie przyjemna w odbiorze, aż chciało mi się spędzać z nią czas i tylko żałuję, że strony przelatywały tak szybko. Z chęcią czytałabym jeszcze drugie tyle stron w tym stylu.
Bardzo spodobał mi się zabieg towarzyszenia bohaterom przez cały okres trwania wojny i wcześniejsze lata. Dzięki temu poznaliśmy ich lepiej i mogliśmy rozumieć ich uczucia oraz decyzje.
Choć całość jest bardzo przystępna to w kilku momentach można się pogubić zwłaszcza, gdy akcja nagle w którejś części przeskakuje o rak czy dwa zwłaszcza w rozdziałach z punktu widzenia Reinholda von Rumpla. A może tylko dla mnie było to mylące?
O kształcie historii decydują zwycięzcy. To ważna nauka. Zwycięzcy piszą historię.
Druga wojna światowa to jeden z niewielu okresów historycznych, który mnie w pewien sposób fascynuje i ciekawi. Do tej pory najbardziej lubiłam trzymające w napięciu thrillery szpiegowskie, ale od jakiegoś czasu sięgam też po inny typ książek z druga wojną w tle. Są to książki przedstawiające życie zwykłych ludzi, pokazujące codzienne problemy i sposoby na radzenie sobie z nimi.
Anthony Doerr w swojej książce przedstawia losy kilkorga osób, które różne sploty wydarzeń doprowadziły do malowniczego miasteczka na wybrzeżu Bretanii Saint-Malo.
Historia opowiadana jest z perspektywy kilku osób, a bohaterów poznajemy kilka lat przed rozpoczęciem wojny.
Nigdy nie wolno przestać wierzyć. To najważniejsze.
Główną bohaterką jest Marie-Laure, mieszkająca wraz z ojcem w Paryżu. W bardzo młodym wieku straciła wzrok i od tamtego czasu uczy się świata poprzez słuch i dotyk. Jej ojciec pracuje w muzeum, a gdy Niemcy wkraczają do Francji ucieka wraz z córka do stryja w Saint-Malo.
Tam w skutek różnych wydarzeń Marie-Laure zmuszona jest radzić sobie sama w oblężonym mieście. Jak się okazuje bomby nie są jedynym zagrożeniem jakie jej grozi.
- Czy należy coś robić tylko dlatego, że wszyscy inni to robią?
Werner Pfenning przeszedł długą drogę od dzieciństwa w domu dziecka w Zollverein do służby w elitarnej jednostce Wehrmachtu. Towarzyszymy mu od chwili, gdy jako mały chłopiec znajduje i uruchamia swoje pierwsze radio. obserwujemy jak rozwija swoje zdolności, trafia do szkoły wojskowej, gdzie młodzi ludzie przygotowywani są do wojny. Dzięki swoim zdolnościom Werner trafia do jednostki polującej na aliantów, którzy za pomocą radia przekazują sobie informacje. I właśnie te działania doprowadzają go do Saint-Malo, gdzie oprócz wykonywania obowiązków odkryje sekret z dzieciństwa.
Jest jeszcze jeden bohater, Reinhold von Rumpel, który w skutek poszukiwań legendarnego kamienia trafia do Saint-Malo.
Losy ich wszystkich w pewnym momencie łączą się i choć trwa to wszystko chwilę w tym momencie najbardziej uwidaczniają się charaktery naszych bohaterów, oraz to jak wpłynęła na nich wojna.
Światło, którego nie widać to druga książka nagrodzona Pulitzerem jaką przeczytałam i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Oczywiście miałam co do niej wysokie oczekiwania, ale szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś bardziej wzniosłego stylistycznie i zdecydowanie mniej ludzkiego i przystępnego.
Książka była dla mnie przyjemna w odbiorze, aż chciało mi się spędzać z nią czas i tylko żałuję, że strony przelatywały tak szybko. Z chęcią czytałabym jeszcze drugie tyle stron w tym stylu.
Bardzo spodobał mi się zabieg towarzyszenia bohaterom przez cały okres trwania wojny i wcześniejsze lata. Dzięki temu poznaliśmy ich lepiej i mogliśmy rozumieć ich uczucia oraz decyzje.
Choć całość jest bardzo przystępna to w kilku momentach można się pogubić zwłaszcza, gdy akcja nagle w którejś części przeskakuje o rak czy dwa zwłaszcza w rozdziałach z punktu widzenia Reinholda von Rumpla. A może tylko dla mnie było to mylące?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz