sobota, 4 listopada 2017

Co ostatnio przeczytałam?

Witajcie.

Chyba muszę napisać sobie kilka postów na przód, zwłaszcza, że z weną i czasem ostatnio ciężko. Nawet czytać mi się nie chce. Tak spojrzałam w historię bloga i zauważyłam, że od kilku miesięcy nie było tutaj żadnych podsumowań. Trzeba nadrobić, tak więc zapraszam na podsumowanie sierpnia, września i października.



Październik


Tak zacznę od końca, bo mogę. Bo kto mi zabroni.

Październik był dla mnie czytelniczo miesiącem beznadziejnym. Zastanawiam się co ja robiłam, że przeczytałam tylko cztery książki. Tak CZTERY. Wstyd i hańba.

A były to:
  • Oskarżenie Remigiusza Mroza, w której autor ponownie dowalił już i tak zniszczonym przez życie bohaterom i cofnął ich relację o kilka kroków w tył. Ja się pytam, kiedy Chyłka w końcu będzie mogła usiąść i odpocząć? Kiedy poprowadzi sprawę bez jakichś czyhających na nią zagrożeń? No i najważniejsze, kiedy w końcu ona i Zordon będą razem.  ogólnie to książka mi się podobała.
  • Namiętność Lauren Kate. Trzeci tom serii, który nie spodobał mi się tak jak poprzednie. Jakby mi czegoś brakowało. Za dużo romansu, za mało fantasy.
  • Fobos Victora Dixena to jedna z tych książek, które mnie w tym roku zaskoczyły. I to pozytywnie. Nie spodziewałam się, że przeczytam do końca książkę  o wyprawie na odległą planetę. Dwanaścioro młodych ludzi zostaje wysłanych na misję zaludnienia Marsa. Właściwie już na początku dowiadujemy się, że wyprawa zakończy się dla nich śmiercią,. Wciągająca książka, z zakończeniem, po którym apetyt na kolejny tom jest ogromny.
  • Rywalki: Książę i Gwardzista Kiery Cass. Te dwa krótkie opowiadania właściwie pochłonęłam w kilka godzin. Część o Maxonie zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, myślę że to dlatego, że jego bardziej lubię po prostu. Otrzymujemy tu inne spojrzenie na niektóre wydarzenia. 

Wrzesień

Wrześniowe przeczytane

Kolejny omawiany miesiąc był dla mnie z kolei czytelniczo bardzo dobry. Dziesięć książek, które w większości były pozycjami bardzo wpasowanymi w mój gust. 

  • Biała róża Amy Ewing, czyli drugi tom, na który miałam dość dużą ochotę. Jednak jakoś tak się zadziało, że chemia w którymś momencie zniknęła i na obecną chwilę trzeciego tomu w planach nie mam. 
  • Zakazane życzenie Jessicy Khoury wariacja na temat przygód Alladyna, która bardzo przypadła mi do gustu.
  • Dwór mgieł i furii Sarah J. Mass. Nie mam za dużo do powiedzenia. Uwielbiam.
  • Clovis LaFay Anny Lange. Klimat tej książki jest genialny. No i bohaterowie. 
  • Czas żniw Samanthy Shannon. W końcu zabrałam się za tę genialną serię. To ile pracy autorka włożyła w stworzenie tego świata to naprawdę... No i świetni bohaterowie.
  • Czerwień rubinu Kerstin Gier, czyli jedna z moich ulubionych książek od kilku lat. Podróże w czasie i klimat tych wszystkich epok. A do tego miłość.
  • Rywalki Kiery Cass. Po tę książkę właściwie nie zamierzałam sięgać, a pzreczytałam ją w jeden wieczór. Taka trochę bajka dla nastolatek. Jedna z guilty pleasures. Więcej na instagramie.
  • Tajemnica zaginionej ślicznotki Eduardo Mendozy to książka, która zdecydowanie nie wpasowała się w moje gusta, choć nie żałuję jej przeczytania.
  • Elita Kiery Cass. Idąc za ciosem pochłonęłam drugi tom o Americe, Maxonie i Aspenie.Instagramowa recenzja
  • Pasażer 23 Sebastian Fitzek. Zdecydowanie mroczna, choć jakby czegoś mi brakowało. 

Sierpień


To już ostatni miesiąc, o którym chcę tu napisać. Czytelniczo średni, choć książki, które przeczytałam zdecydowanie dobre.

  • Osobliwy dom pani Peregrine Ransom Riggs. To było rozczarowanie, biorąc pod uwagę jak popularna jest ta książka. Można powiedzieć, że się trochę na niej wynudziłam.
  • Słowik Kristin Hannah to powieść z rodzaju tych, które ostatnimi czasy zdobywają moje serce. Druga wojna światowa w tle i odważni bohaterowie to zdecydowanie mój świat.
  • Morderstwo wron Anne Bishop 
  • Srebrzyste wizje Anne Bishop 
  • Chłopak z innej bajki Kasie West lekka historia na jeden wieczór. styl autorki jest przyjemny i na pewno sięgnę po jej inne książki.

To by było już na tyle tym razem. trzymajcie za mnie kciuki, abym w listopadzie trafiała na dobre książki, i aby posty w końcu pojawiały się regularnie.
A i zajrzyjcie na Wattpad, gdzie pojawiło się coś, co w mojej głowie rosło już od dłuższego czasu. No matter what I say.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu